Typ TYPHOON
Okręty tego projektu zostały wyposażone w system sonarowy Skat, który zdolny jest do równoczesnego śledzenia od 10 do 12 obiektów1, zawierający sonar niskiej częstotliwości MGK-503 ze sferyczną anteną (wg oznaczenia NATO: Shark Gill).2 Każdy z dwóch kadłubów sztywnych mieści jeden reaktor OK-650 o mocy 380 MW z turbiną parową, która zapewnia moc 81600 KM (60 MW) oraz jeden generator o mocy 800 kilowatów.
Śruby na tych okrętach zostały umieszczone w specjalnych osłonach, tak by zabezpieczyć je przed ewentualnym uszkodzeniem w trakcie pływania po wodach gdzie jest lód. Typ Typhoon wyposażony jest również w dwie pomocnicze gondole napędowe – na dziobie i rufie – opuszczane i uruchamiane w celach manewrowych jednostki oraz nieruchomego zawisu pod wodą.
W jednostkach tych zastosowany został układ napędowy składający się z dwóch śrub i dwóch sterów w szerokiej i spłaszczającej się rufie, który nazywany często jest “układem ogona bobra”. Amerykanie w ramach własnych badań nad podobnym rozwiązaniem przy konstrukcji okrętów podwodnych typu Ohio doszli jednak do wniosku iż układ dwuśrubowy mimo swoich zalet jest mniej wydajny od układu z jedną śrubą. Dwie położone stosunkowo blisko siebie śruby napędowe nawzajem zakłócają przepływ wody wokół każdej z nich i mogą wytwarzać więcej szumu, dzięki któremu można łatwiej wykryć taką jednostkę.3
W okrętach tego typu postanowiono kadłub pokryć płytami powłoki anechoicznej, która tłumi dźwięki zarówno pochodzące z wnętrza okrętu oraz pochłania dużą część fal dźwiękowych pochodzących z sonarów aktywnych wrogich jednostek, pozostałą zaś część tych fal w dużym stopniu rozprasza anechoiczna rozprasza. Dzięki tej powłoce okręt jest bardzo trudny do wykrycia. 5 Początki tej technologii sięgają czasów II wojny światowej, gdzie w walczących Niemczech U-booty pokryto warstwą cienkiej czteromilimetrowej gumy zwanej Alberich, która o około 15% rozmazywała echo odbicia okrętu w zakresie od 10 do 18 kHz. Nie na każdej jednak głębokości zanurzenia Alberich działał w taki sam sposób.
Wzorując się na osiągnięciach niemieckich konstruktorów w latach siedemdziesiątych XX wieku podobną technologię opracowali radzieccy konstruktorzy i zaczęli ją stosować na budowanych okrętach podwodnych. Początkowo płyty anechoiczne były niskiej jakości i często odpadały od kadłuba zewnętrznego do którego były przymocowane. W biegiem czasu poprawiona została technologia a powłoka przestała być przedmiotem żartów w środowisku oficerów floty podwodnej US Navy, iż odpadające płyty są jednym z powodów, dla których radziecie okręty podwodne stały się trudniejsze do wykrycia.6
Eksperci z czasopisma “Submerine Review” w 1983 roku stwierdzili iż powłoka anechoiczna znacząco utrudnia samonaprowadzanie się na cel torped, które w fazie końcowej używają wbudowanego w nie sonaru aktywnego. Stwierdzono wtedy iż jedynym sposobem na skutecznie trafienie radzieckich okrętów podwodnych może być podpływanie na jak najbliższą odległość do okrętów radzieckich w celu ich dokładniejszego namierzenia lub używania podczas ataku okrętowych sonarów aktywnych. Wartość tej warstwy ochronnej zmniejsza sygnaturę akustyczną jednostek typu Akula (projekt 971) i Sierra (projekt 945) o 10 do 20 dB w porównaniu z jednostkami tych typów bez tej dodatkowej warstwy tłumiącej. W zakresie zaś częstotliwości pracy amerykańskiego sonaru AN/BQQ-5 zapewnia zmniejszenie możliwości wykrycia okrętu od 25 do 50%.7
W chwili wejścia do służby były to jedne z najnowocześniejszych okrętów podwodnych świata.
Najnowsze komentarze